-->

Ziołowa parówka na twarz i maseczka peel off



Dzisiaj przedstawię Wam jedną z moich pielęgnacji twarzy czyli jak ją oczyszczam i dodatkowo nawilżam w łatwy sposób.
Na pewno słyszałyście o olejku rycynowym który ma świetny wpływ na cerę oraz na włosy a także o olejku Babydream fur Mama (na pewno zrobię o nim osobny post bo u mnie spisuje się świetnie m.in po depilacji, do włosów, do skóry i ma jeszcze wiele innych zalet). Od dokładnie 26 lipca pije skrzypokrzywe (czyli mieszankę ziół pokrzywy i skrzypu, będzie post ;) ) którą wykorzystuje również do parówki na twarz i o tym właśnie sposobie na oczyszczanie i nawilżanie twarzy będzie tutaj. ;)


- garnek, miseczkę (jakikolwiek pojemnik do którego możemy wlać gorącą wodę)
- ręcznik (do zakrycia się)

 - ziele skrzypu i pokrzywy ( ja używam ekologicznej "czystego zioła" bez żadnych innych substancji)
 - olejek  Babydream fur Mama (zdjęłam naklejki żeby nie budzić ciążowych podejrzeń ;p) może być również olejek rycynowy
a tutaj taki niekonieczny dodatek maseczka peel off z avonu i waciki do demakijażu
Wykonanie:
Smarujemy twarz olejkami.
Do garnka wsypujemy łyżeczkę pokrzywy i łyżeczkę skrzypu, taka mieszanka z dodatkiem pokrzywy posiada działanie tonizujące i oczyszczające, potem bardzo ładnie wychodzą wszystkie zaskórniki i inne zanieczyszczenia. Następnie zalewamy wrzątkiem nasze zioła i nachylamy naszą twarz nad garnkiem i unoszącą się parą, przykrywamy się ręcznikiem i tak tkwimy przez 10 minut (trzeba uważać żeby się nie poparzyć, tak więc nie od razu pochylamy się bardzo blisko pary ale stopniowo się przybliżamy) po czym wychodzimy z naszej "sauny" przecieramy twarz wacikiem kosmetycznym.

Może to i ohydne, ale na zdjęciu widać zanieczyszczenia które "wyciągnęła" mi na zewnątrz parówka (mimo że została dwukrotnie wyczyszczona płynem do makijażu, także to nie są resztki mejkapu) Po całymi zabiegu ja dodatkowo na nos nakładam maseczkę peel off z avonu. (Kiedyś nakładałam maseczkę z żelatyny i efekty były jeszcze lepsze wągry usunięte przynajmniej w połowie, ale jej tymczasowo nie mam)

Przynajmniej raz w miesiącu staram się wykonywać taki zabieg. Buzia jest wygładzona, nawilżona, koloryt jest w lepszym stanie, wągry mniej widoczne, z resztą same musicie zobaczyć jak "parówka" spisuje się u was :)

Co sądzicie? Jakieś pytania? Spostrzeżenia? Piszcie w komentarzach! :)


5 komentarzy:

  1. oo widzisz, super, a właśnie to, że ten wacik dałaś mnie przekonało do tego, że jednak warto się w parówki zabawić :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam takie pytanie a ten krem na nosku na koniec to po co? I po co olejkiem wpierw smarować? Zrobiłam dziś ale bez smarowania, bo nie miałam, no i nie wiem czy efekty są jakieś powalające, choć to się okaże za kilka dni :] pzdr!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olejek miesza się z nadmiarem sebum wytworzonym przez skórę, a następnie jest razem z nim zmywany. Metoda powoduje oczyszczenie się porów skóry, polepszenie krążenia podskórnego oraz uregulowanie wytwarzania sebum. Jak nie masz olejku, możesz kupić rycynowy na początek w aptece za około 3 zł. Na koniec stosuje maseczkę peel off, która dodatkowo oczyszcza skórę, ale nie jest ona konieczna. Więcej o takim oczyszczaniu twarzy przeczytasz TU

      Usuń
    2. Kurcze te 10 minut parówy to długo...wytrzymałam chyba 4minuty i chyba dlatego wacik był czysty...później wzięłam się za oczyszczanie manualne i stwierdzam,że łatwiej to poszło po tym olejku rycynowym...

      Usuń
  3. świetne porady. super blog. można się wielu ciekawych rzeczy dowiedzieć. zdecydowanie obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze zachęcają mnie do dalszego blogowania. Miło mi się je czyta. Piszcie, wyrażajcie opinie, zadawajcie pytania. :)