Dzisiaj chce pokazać Wam mój nowy nabytek który kupiłam w Wispolu na stoisku z kosmetykami firmy INGRID. Kupując nasze polskie "kremy BB" nie możemy spodziewać się cudów, ponieważ nie działają tak jak te prawdziwe i nie dają efektu 'wow'.
Krem ma 3 odcienie, ja wybrałam odcień numer 2, następnym razem chyba wybiorę ten ciemniejszy, ponieważ słoneczko mnie trochę opaliło. Pewnie zastanawiacie się ile ten kosmetyk kosztował, a więc Jego cena wacha się w granicach 9- 15 zł, mi udało się go kupić za 11zł a więc bardzo mało . Składu nie ma nie najgorszego. Właściwie oprócz tego co zawierają standardowe podkłady ma jeszcze filtr i wyciąg z herbaty który działa antybakteryjnie.
Mam cerę mieszaną z skłonnością do przetłuszczania w strefie T, uważam że to dobry lekki tani podkład. Dla mnie ma wystarczające krycie. nie zapycha mnie, nie uczula, wydaje mi się że po Jego zmyciu moja skóra jest nawilżona. Na niego nakładam jeszcze puder na strefę T ze skrobi ziemniaczanej i skóra pozostaje matowa przez jakieś 8 godzin na pewno :) Na zdjęciu sam podkład bez pudru.
Wydaje się być ok, choć denerwuje mnie nazwa bb skoro z bb nie ma nic wspólnego.
OdpowiedzUsuńTak jak większość polskich pseudo kremów bb :)
UsuńZastanawiam się nad nim, ale muszę go najpierw wymacać :D zobaczymy, jak za taką cenę to myślę, że warto zaryzykować, a może akurat się sprawdzi
OdpowiedzUsuń